Tańczący Dom vel Ginger & Fred to nie tylko frapujący i atrakcyjny dla oka turystów budynek. To przede wszystkim manifest ducha Pragi – miasta, które, jak w tańcu, odnajduje równowagę między tradycją a nowoczesnością, między przeszłością a przyszłością. To dzieło, które mówi do nas językiem form, światła i przestrzeni, na nowo opowiadając historię miasta. Rzadko kiedy współczesny budynek skrywa w sobie tyle konotacji i odniesień, dlatego warto dowiedzieć się, „o czym” tak naprawdę jest słynne dzieło Franka Gehry’ego.
Frank Gehry – architekt emocji i wyobraźni
Urodzony w 1929 roku w Toronto jako Frank Goldberg, dorastał w rodzinie żydowskich imigrantów. Ojciec architekta urodził się w Nowym Jorku, a jego matka była imigrantką pochodzącą z Łodzi, gdzie, na cmentarzu żydowskim, pochowani są jego dziadkowie. W młodości nie myślał jeszcze o karierze architekta – jego życie było pełne zwykłych trosk i aspiracji, jak każdego innego nastolatka. Dopiero w dorosłym życiu, po studiach na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, zaczęła się rodzić wizja, która uczyniła go jednym z największych artystów naszych czasów. Mówi się na niego „starchitect”.

W świecie Le Corbusiera, gdzie beton, prostota i funkcjonalność stały się religią architektury, on odważył się eksperymentować. Jego budynki są jak wizjonerskie szkice w przestrzeni – tyle, że prawdziwe. Odważne, pełne ruchu i życia. Muzeum Guggenheima w Bilbao, Walt Disney Concert Hall w Los Angeles czy właśnie Ginger & Fred w Pradze to przykłady jego podejścia do architektury jako sztuki totalnej. Jego projekty to emocje zaklęte w formę abstrakcji i dekonstruktywizmu.

Paradoksalnie Frank Gehry jednocześnie uwielbia niedoskonałość – uważa ją za najpiękniejszy element sztuki i życia. Jego budynki, z ich pofalowanymi liniami i asymetrią, wydają się mówić: „Nie bój się być innym, nie bój się być sobą”. Mistrz nie podąża za trendami, nie stara się być zgodny z oczekiwaniami. Nie jest też architektem w tradycyjnym sensie tego słowa. Jest poetą przestrzeni, wizjonerem, który przypomina nam, że świat nie musi być przewidywalny, że szarość można przełamać kolorem i ruchem. Jego budynki nie są zatem przeznaczone dla każdego, ale w swojej odmienności błyskają iskierką geniuszu, która ośmiela nas, byśmy sami marzyli odważniej.
Tańczący Dom
Na nadbrzeżu Wełtawy, w sercu Pragi, stoi budynek, który zdaje się poruszać w rytmie wiecznego tańca. To Tańczący dom, dzieło Franka Gehry’ego i Vlado Milunića. Swoją pierwotną nazwę nazwę nie bez przyczyny zawdzięcza legendarnemu duetowi tancerzy – Ginger Rogers i Fredowi Astaire’owi. Obecnie jednak budynki te są powszechnie znane jako Tańczący Dom, częściowo dlatego, że Gehry nie chciał „importować amerykańskiego kiczu Hollywood do Pragi”.
Ten postmodernistyczny cud architektury nie jest jedynie budynkiem – to poezja zaklęta w betonie, szkle i stali.
Tańczący Dom powstał w Pradze w latach 1994–1996. Projekt został zrealizowany dzięki Nationale-Nederlanden, która sfinansowała budowę. Budowa była wyzwaniem ze względu na nietypowe kształty i konieczność precyzyjnego wykonania detali architektonicznych. Wykorzystano zaawansowane technologie budowlane, w tym specjalnie formowane elementy stalowe i szklane, aby osiągnąć charakterystyczny, dynamiczny wygląd budynku.
Choć bryła wyróżnia się swoją nowoczesną formą, harmonijnie współistnieje z otaczającymi go zabytkami. Wełtawa płynąca obok zdaje się podkreślać jego płynne linie, a pobliskie secesyjne kamienice niemal obserwują taniec Ginger i Freda.

Kontekst i symbolika
Dwuczłonowa bryła budynku przypomina splecionych w tańcu partnerów: przysadzisty, prostszy „Fred” symbolizuje stabilność i siłę, podczas gdy smukła, falująca „Ginger” wydaje się lekka, niemal ulotna. Najpopularniejsza interpretacja tego projektu jest taka, że tańczący duet stanowi metaforę dialogu między przeszłością, a przyszłością Pragi. Fred zakorzeniony jest w solidnym modernizmie, odzwierciedlając solidność historycznej zabudowy miasta. Ginger natomiast to ulotna wizja, futurystyczny impuls, który wprowadza dynamikę i nowoczesność w tkankę miejską.
Dwa splecione elementy budynku, przypominające partnerów w tańcu, symbolizują nie tylko harmonię współpracy, ale także kontrast między stabilnością przeszłości (Fred) a odważną, czasem nieprzewidywalną przyszłością (Ginger). Ten dialog między historią a nowoczesnością znajduje swoje korzenie w traumie zniszczenia, ale prowadzi ku odnowie i nadziei.
Ginger & Fred w Pradze w subtelny, lecz znaczący sposób odnosi się do historii II wojny światowej, a zwłaszcza do zniszczeń, jakie dotknęły miasto. Działka, na której stoi budynek, była miejscem bombardowania w 1945 roku, kiedy alianckie lotnictwo omyłkowo zbombardowało tę część Pragi, powodując śmierć wielu ludzi i niszcząc znaczną część zabudowy. Gehry i Milunić zaprojektowali zatem ten budynek z myślą o stworzeniu pomostu między starą a nową Pragą, wypełniając pustkę powstałą w wyniku bombardowania podczas II wojny światowej. To budynek, który, można powiedzieć, „tańczy na ruinach”, ale nie w akcie zapomnienia, lecz w geście pamięci i triumfu życia nad zniszczeniem.
Ginger & Fred został wzniesiony w jako symbol odrodzenia i transformacji. Praga, naznaczona przez wojenne zniszczenia i dekady reżimu komunistycznego, była jak tancerz, który utracił rytm. To także przypomnienie, że miasto jest żywym organizmem, który się zmienia, pulsuje, odnawia.
……………
Frank Gehry to geniusz, który, mimo globalnej sławy, pozostaje niezwykle skromny. W wywiadach często podkreśla, że jego budynki powstają z myślą o ludziach, nie dla ego czy chwały. W jednym z nich wyznał: „Nigdy nie chciałem, żeby moje budynki wyglądały jak rzeźby. Chciałem, żeby żyły, oddychały, żeby były ludzkie”. I rzeczywiście – jest w nich coś organicznego, niemal biologicznego, jakby były częścią wielkiego ekosystemu, w którym człowiek i przestrzeń odnajdują wspólny rytm.
Tekst: Maciej Warda